Nieco przypadkiem zawitałyśmy do ekskluzywnej, portowej dzielnicy Marbelli. Marbella jest wyjątkowym miastem, bowiem odpoczywają tam najbogatsi, od hiszpańskiej rodziny królewskiej i arabskich szejków, aż po rosyjską mafię.
A wśród „wypasionych” jachtów chadzały sobie czarne koty.
Później udałyśmy się do Rondy i tam zostało moje serce.
Ronda jest położona wysoko w górach, na pięknym płaskowyżu, przeciętym głębokim wąwozem biegnącym przez środek miasta. Najważniejszym zabytkiem jest Puento Nuevo, most zbudowany nad wąwozem i łączący obie części Rondy.
Słynna jest również tamtejsza arena corridy Plaza de Toros, od której rozpoczęłyśmy zwiedzanie.
Przy arenie znajduje się muzeum corridy i jeździecka szkoła mistrzostwa sportowego. W Rondzie odrodziła się hiszpańska corrida za sprawą rodziny Romero.
Najważniejszy w Rondzie jest jednak wąwóz dzielący miasto i wzniesiony nad nim most Puente Nuevo.
W Ciudad znajduje się Casa del Rey Moro, który obecnie jest w nienajlepszym stanie… Z budynku wychodzą schody, którymi niegdyś przynoszono wodę z dna wąwozu.
Warto jeszcze spojrzeć na kościół Santa María la Mayor, który powstał z dawnego meczetu. A na drzewie pomarańcze…